niedziela, 14 sierpnia 2011

love the panic

Pocięło mi ręce na tym krachu, ale zrobiłem też coś sensownego.


W szczycie paniki we wtorek, kiedy Boryszew spadał kolejny dzień z rzędu i tym razem notował -18%, kupiłem sobie pakiecik. Okazało się że tylko o grosz wyżej niż tygodniowe minimum. Sprzedałem w piątek, o grosz niżej niż tygodniowe maksimum. Zysk +25%.



Straty w portfelu są niestety większe, ale pocieszać się trzeba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz