http://www.flickr.com/photos/slopjop/823401079/
0, 1, 1, 2, 3, 5, 8, 13, 21, 34, 55, 89, 144, 233, 377, 610, 987, 1597, 2584, 4181...
Kto interesuje się teorią rynków, nie patrzy na powyższe liczby ze zdziwieniem. To ciąg Fibonacciego, w którym każda liczba jest sumą dwóch poprzednich. Matematyczna zależność wysnuta przez średniowiecznego myśliciela przywoływana była w sztuce jako wyznacznik harmonii, w świecie finansów sprawdza się do dziś w analizie technicznej. Pomaga m.in. w określeniu momentów zwrotnych na wykresie, kiedy stosujemy ją do czasu i ceny (zarówno w ujęciu wartościowym jak i procentowym).
Graficzną ilustracją ciągu są układy fraktalne i spirale. Zasada znajduje wyraz w naturze, występując między innymi jako:
- Budowa muszli niektórych skorupiaków.
- Struktura atomowa
- Molekuły DNA
- Struktura kryształu
- Orbity planet i galaktyk
- Układ zwojów w szyszce sosny
- Proporcje powstające w wirach wodnych
- Układ spiral tworzonych przez nasion słonecznika
- Proporcje zachodzące pomiędzy poszczególnymi prądami powietrznymi tworzącymi huragany. (przykłady za www.bossa.pl)
Czy ma ktoś jeszcze wątpliwości co do piękna wykresów giełdowych? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz