Wpadła mi w ręce książka, która mierzy się z pytaniem: czy minimalizm, tak dobrze sprawdzający się w życiu osobistym, można z sukcesem przełożyć na funkcjonowanie firmy? "Rework" na to pytanie odpowiada twierdząco.
"The power of less" w firmie ma szerokie zastosowanie. Skupiasz się na esencji - czyli twoim produkcie lub usłudze starając się, żeby wnosiły w rynek autentyczną zmianę jakościową. Jeżeli zrobisz to dobrze, możesz zminimalizować działania promocyjne i PR. Zatrudniasz mniej pracowników niż inni, ale lepiej wybranych i efektywnych. Nie potrzebujesz tyle kapitału początkowego co inni, żeby się nie zadłużać ani dać się rządzić inwestorom. Nie masz fizycznego sklepu, ale sprzedajesz online. Stosujesz krótsze deadliny (Jeżeli coś zabiera ci więcej niż 2 tygodnie, i ciągle nie ma widocznych efektów, przemodeluj to lub porzuć). Praktycznie eliminujesz zebrania.
Autorzy nie tylko zdradzają, jak efektywniej prowadzić biznes w dzisiejszych warunkach. Udowadniają, że ograniczenia są twórcze. Trzeba przyznać, że ich wypowiedzi różnią się całkowicie z dominującymi poglądami biznesmenów. "Pozwól klientom wyrosnąć z twoich usług" - mówią. Nie ma co przesadnie walczyć o zatrzymanie klientów, którzy żądają dodatkowych funkcji w produkcie, kiedy napływają nowi klienci, dla których obecne funkcje są optymalne. Albo: "Pozwól konkurencyjnym firmom na wyścig zbrojeń", odpowiednik wyścigu szczurów między pracownikami. Niech się zarzynają między sobą, zwiększając liczbę pracowników, produktów, koszty promocji. Zwycięstwo daje skupienie się na niszy, jakości i prostocie.
Fried i Hansson tłumaczą, że zrównoważone działania nie są tylko wyrazem mody na ekologię i wrażliwość społeczną, ale że sprawdzają się dla wszystkich. Mają zasadę, że odpowiednią porą wyjścia z biura dla pracowników jest 17.00, nie dopuszczają do nadgodzin. Dlaczego? Ponieważ zatrudnili na tyle samodzielnych ludzi i tak dobrze nimi zarządzają, że wszystkie zadania wykonują o czasie. Pracoholików posyłają do lekarza. Uważają, że każdy powinien mieć życie poza pracą, czas dla najbliższych, hobby i zdrowy sen.
Właśnie taki biznes chcę prowadzić. Trzeźwy i nowoczesny, bez promocyjnego zadęcia. Świadomy, że:
Nie wygenerujesz hitu w jeden dzień. Nie wzbogacisz się błyskawicznie. Nie jesteś wyjątkową osobą, na którą wszyscy natychmiast zwrócą uwagę. Nikogo nie obchodzisz. Przynajmniej na razie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz